POLFIC POLFIC
400
BLOG

Jak zwykle miałem rację :)

POLFIC POLFIC Polityka Obserwuj notkę 15

Witam,

Słyszałem, że spór o TK się właśnie kończy. Wielokrotnie i dawno temu dawałem wyraz temu, że spór jest absurdalny:

"Przecież wiadomo, że winni złamania Konstytucji okażą się ci, którzy są słabsi, mniej sprawni, mniej cwani i mają gorsze układy. Tak funkcjonuje prawo od tysięcy lat i ludzie powinni się już tego nauczyć. Ale ludzie jak to ludzie nie uczą się niczego. Tak czy inaczej dyskusja o przepisach, paragrafach, zapisach jest kompletnie absurdalna."

Tak to wyglądało na gruncie logiki, a logika jak to logika, ma zawsze rację, no i tym razem też tak było.

Ale żeby było jeszcze bardziej ciekawie i  zebym nie wyszedł wyłącznie na jakiegoś nieczułego technokratę :); oceniłem sprawę również na gruncie ... poczytajcie z resztą sami:

"Nie jest wprawdzie oparty na logice ale na hmmm.... mistyce, ale jako, że ja zawsze mam rację, więc z dużą dozą prawdopodobieństwa, można uznać, że tym razem też mam.

Jakiś czas temu, za czasów światłych rządów cywilizacji opartej na laniu po zniczach i śmiechów ze zmarłych: wyszukałem i wrzucałem ten cytat:

Zagłoba przyłożył palec do czoła.
—Posłuchajcie mojej polityki—rzekł—bo co powiem,to się tak pewno spełni...Jako i to jest pewne, że ta szklenica stoi przede mną...Czy nie stoi? co?
—Stoi, stoi! Mów waść!
—Tę bitwę walną albo przegramy, albo wygramy...
—To każdy wie! — wtrącił Wołodyjowski.
—Milczałbyś, panie Michale, i uczył się. Suponując, że tę bitwę przegramy, wiesz,co dalej będzie?... Widzisz! nie wiesz, bo już swymi szydełkami pod nosem, jak zając,ruszasz...Otóż ja mówię wam, że nic nie będzie...
Kmicic,który był bardzo żywy,zerwał się,stuknął szklanką o stół i zawołał:
—Marudzisz waść!
— Mówię, że nic nie będzie! — odparł Zagłoba. — Młodziście, to tego nie rozumiecie, że jako teraz rzeczy stoją, nasz król, nasza miła ojczyzna, nasze wojska mogą pięćdziesiąt bitew jedna po drugiej przegrać... i postaremu wojna pójdzie dalej,szlachta będzie się zbierała, z nią i wszystkie podlejsze stany... I nie uda się raz, to uda siędrugi, dopóki moc nieprzyjacielska nie stopnieje. Ale jak Szwedzi jedną batalię większą przegrają, to ich diabli bez ratunku wezmą, a elektora z nimi w dodatku.
Tu ożywił się Zagłoba, wychylił szklankę, palnął nią o stół i mówił dalej:
— Słuchajcie, bo tego z lada gęby nie usłyszycie, bo nie każdy umie patrzyć generalnie. Niejeden myśli: co tu nas jeszcze czeka? ile bitew, ile klęsk, o które, wojując z Carolusem, nietrudno... ile łez? ile krwi wylanej? ile ciężkich paroksyzmów?... I nie Jeden wątpi ,i nie jeden przeciw miłosierdziu bożemu i Matce Najświętszej bluźni...A ja wam powiadam tak: Wiecie, co nieprzyjaciół onych wandalskich czeka?— zguba; wiecie, co nas czeka? — zwycięstwo! Pobiją nas jeszcze sto razy...dobrze...ale my pobijemy sto pierwszy, i będzie koniec. 

Wtedy nikt w ten scenariusz nie wierzył. Otóż moim zdaniem, ten sto pierwszy raz był w maju zeszłego roku, więc jest koniec a ich podrygi są tylko podrygami."

Czyż nie jestem geniuszem? No sami powiedzcie. :)

Pozdrawiam :)

POLFIC
O mnie POLFIC

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka